Masz wolne dziś? - zobacz też i to.

Dyskusja

Polska Służba Zdrowia- moimi oczami


Liczba odsłon: 1949.
Otrzymana ocena: 32.
Partner portalu: biuro księgowe lublin.
Czas trwania: 21m 49s.


Niżej macie dyskusje o Polska Służba Zdrowia- moimi oczami

Polska Służba Zdrowia- moimi oczami - Witam, super filmiki.
Ja miałam podobne doświadczenia zdrowotne z moim dzieciaczkiem. Zachorował na zapalenie płuc mając 7 tygodni. Nasz lekarz rodzinny dał nam skierowanie do szpitala. W szpitalu lekarz (starszy pan) stwierdził ze dziecko kaszle i ma katar ale żeby wracać do domu bo nic mu nie jest, zdenerwowało mnie to bardzo ponieważ mam zaufanie do swojego lekarza rodzinnego a dodatkowo dziecko tak bardzo kaszlało ze trudno było tego słuchać. Zaczełam więc mówić ze w inny lekarz ewidentnie powiedział ze dziecko jest do leczenia w szpitalu, po tym przyjął nas na szpital i chwile po przyjęciu dziecko od razu dostało pierwszą dawkę antybiotyku, a chwilę wczesniej ten sam lekarz mowił ze dziecko jest zdrowe. MASAKRA. Po paru dniach okazało się dopiero ze dziecko ma ostre zapalenie płuc. Powiem ze było to traumatyczne doświadczenie. Reszty nie będę opowiadała bo jest to praktycznie zbierzne z twoimi doświadczeniami. Pozdrawiam
- gdzie się podziewasz kochana brak cie na you tube mam nadzieje że nie długo się to zmieni pozdrawiam
- Bardzo dobry materiał, pozdrawiam.
- Hej uwielbiam Ciebie oglądać.Jesteś bardzo pozytywną osoba. Ja mam dopiero 15 lat a uwielbiam ciebie :*
- Hej :) Tez jestem z Podkarpacia. Niestety taka jest prawda ludzie bardziej wierzą w leczenie prywatne,ponieważ lekarze bardziej się "przykładają"
POZDRAwIAM
- Nie omieszkam skomentować twojego filmu, mimo że oglądam Cię już jakiś czas, to co opowiadasz wydaje mi się bardzo dziwne!. Z tego co opowiadasz jesteś strasznie nieporadna, jak można było jechać z małym dzieckiem na izbę przyjęć dla dorosłych !! i jeszcze mieć pretensje, że nie chcą Cię przyjąć! Od tego są izby przyjęć dla dzieci, przy szpitalach, w których są oddziały dziecięce!!! Jesteś z Polski i tego nie wiesz!. Po drugie skoro jak piszesz, lakarz który prowadził twoje dziecko nie odpowiadał tobie, to po jaką cholerę chodziłaś do niego później prywatnie!!! Skonsultować trzeba się bylo z innymi lekarzami i nie mówię tutaj o prywatnych wizytach, Jak mozna twierdzisz, że jak pójdziesz prywatnie to lekarz wyleczy ci dziecko, skoro z własnego doświadczenia wiesz, że co tydzień chodziłas prywatnie i lekarz nie wyleczył Ci dziecko. Kompetencje lekarza wcale nie świadczą od tego czy mu zapłacisz czy nie. Ja chodzę państwowo do swojego pediatry i niezamienilabym go na nikogo innego. Dziwi mnie twoja nieporadność też mam dziecko a mam wrażenie ze wypowiadasz się jako osoba, która nigdy w Polsce nie była !!!!
- kochana znam to uczucie jak te małpy wkłuwają sie w tak maleńkie ciałko.. jeden z najgorszych momentow podczas pobytu w szpitalu. mi niestey pielegniary nie pozwolily byc przy niemu. położyły go (8mcy mial) na leżance, jedna POŁOŻYŁA! sie na nim i trzymała cycami jedną rączkę a rękami trzymała drugą w którą się wkłuwały. miałam tego nie widzieć ale przez uchyloną żaluzję widziałam te męczarnie. a wystarczyło żeby do niego coś powiedziały. jego bardziej wkurzało to niepotrzebne unieruchomienie niż samo pobieranie. znieczulica totalna!!! dziękuję bogu że mały już nie mial zadnego ataku bo pewnie znowu bysmy musieli leżeć i czekac az z łaską ktos zrobi nam badania albo co lepsze aż w koncu znowy zarażą mi dziecko rotawirusem..
- Przepraszam za literowki ale pisze z iPhona :/
- A powiedz kochana jak to jest z badaniem krwii w UK u zwykłej GPi? U bas jest tak ze każda przychodnia ma swój sprzęt połączony z laptopem pediatry. Jak dzwoniąc umówić wizytę i mówisz ze chodzi o chore dziecko to jak przychodzisz tam potem to pierwsze co zapraszają cię zawsze na pobranie krwii z paluszka ( biorą do dwóch małych rurek) i wkładają do maszyny ( takie fajne duże pudło laboratoryjne z komputerem) i po kilku minutach nasza pediatra ma już wynik bo po krwii jesteśmy kierowani do pokoju badań a tam wjeżdża do nas ze swoim pulpitem na kółkach pediatra z laptopem i już mówi co jest dziecku i pokazuje nam w rabelach jakie są te wyniki a jakie powinny być. Wiele razy dziwilsm sie jak to szybko dziala a za pierwsza wizyta to bylam w rakim szoku ze wszystkim z polski o tum opowiadalam! Czy tam w UK tez tak było? Oczywiście chyba nie muszę dodawać, ze podczas badania gardła, uszu i osluchiwania płuc moje dzieci oglądają w tym czasie na moich kolanach bajki puszczone z tego samego laptopa pediatry a na koniec wizyty dostają do pochrupania ciasteczko w kształcie zwierzatka ;) ja pod każdym względem widzę jaka PL służba zdrowia jest zacofana, konserwatywna i nieludzka względem dzieci! 
- Co do tych wizyt na sprawdzenie to chyba jednak jest jakaś prawda bo my jak mamy infekcje (3 i 2 letnie dziewczynki) to nasza pediatra w zwyklej przychodni (tu wszystko jest o tyle prywatne ze płacisz drogie ubezpieczenie a możesz korzystać z całej prywatnej służby zdrowia i już nic nie doplacasz za nic, więc chodzę jakby do zwykłej przychodni ale to jednak nie jest taki system ze jest państwowa jak w PL bo jest prywatna ale płaci mój ubezpieczyciel, więc ja sie objąć nie martwię tak czy siak! Oczywiście to lepsze niż w PL) ta pediatra praktycznie zawsze zaprasza nas za kolejne 3 dni na kolejne sprawdzenie krwii zeby zobaczyć jak sie infekcje rozwija i pokazuje nam tabele z wynikami na komputerze żebyśmy tez widzieli czy jest poprawa czy infekcje narasta itd i w zależności od tego daje nam leki od razu do ręki ( To jest świetne w Szwajcarskich przychodniach) albo sugeruje nam kolejna wizytę jeśli jest potrzeba za 3 albo 5 dni a jeśli ja widzę ze jest poprawa po lekach to nie muszę przychodzić tylko wysyłam jej maila ( tu każdy lekarz jest w stałym kontakcie mailowym). Ja kocham nasza pediatre za to ze w nocy wysyłam jej milion pytań i obaw o dzieci a na drugi dzień rano mam już odpowiedz :) 
- Szczerze współczuje przeżyć :( ja z dzieckiem spędziłem kilka miesięcy w Polskich szpitalach i drugie tyle w Szwajcarskich klinikach! Niestety do polskich mam bardzo duży żal i złość....
- Moje córki bardzo chorowały na oskrzela i pomogła nebulizacja spróbuj trzeba mieć  nebulizator możesz kupić lub pożyć w aptece nawet możesz robić samą solą  morską inhalacje i to bardzo pomaga na katar kaszel
- myślałam ze mieszkasz na slasku :)
- ja mieszkam w Irlandii i tu wizyta naprawdę przebiega jakoś z kulturą i poszanowaniem ludzkiej godności !!!!!, niestety albo stet byłam w Polsce na rentgenie w szpitalu WIELKA MASAKRA kobieta która przeprowadzała całą tą procedurę , miała problem z odczytaniem skierowania :) mogła sie jeszcze zapytać dlaczego ja tu przyszłam odczucia FATALE !!!
- Kochana,ja nie jestem z Rzeszowa ale niestety tak jest wszędzie...poprostu lekarze na fundusz zdrowia leczą hurtowo, każdemu to samo, nie odpowiedzą Ci co jest dziekcku...ja przynajmniej chodzę do prywatnego pediatry i jak płaće to oczekuje i wymagam a lekarz się bardziej przykłada do zbadania...Fifi miał niecałe 3mies i dostał kataru poszliśmy do pediatry na fundusz-otrzymałam antybiotyk, mase leków i skierowanie do SZPITALA i tego samego dnia pojechaliśmy po prywatnego i okazało się że to zwykła wirusówka i dostaliśmy tylko nasivin i calcium !! za 2dni było po wszystkim! niestety ja nie wierze w lekarzy na fundusz...
- hej ja jestem z ok rzeszowa, ale miałaś przeżyć, współczuje! najlepiej iść do normalnego pediatry nie prywatnego, ja też mam chorego synka i wczoraj byłam w ośrodku i spoko fajnie przepisała syropki. u prywatnego pediatry nie byłam, bo i po co mam płacić za coś co i tak należy się mojej rodzinie. jeśli chodzi o prywatnych lek i ich pazerstwo - to jest na potęgę. pozdrawiam i zdrówka dla Oliegio i Fifiego:*
- Kochana Marigold jeżeli twój mąż ma pełne ubezpieczenie w Anglii to pojedź do najbliższego nfz-tu i powini ci wystawić druk "Poświadczenie potwierdzające prawo do opieki zdrowotnej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej" i wy równiej jako rodzina otrzymacie takie druki. A najśmieszniejszy jest taki fakt, że z tym drukiem możesz iść do obojętnie jakiej przychodni bez deklaracji przyjmie cię każdy lekarz :)
- współczuje co musiałaś przejść ty i twoje dziecko.życzę wam dużo zdrowia:)co do lekarzy to zgadzam się z tobą,że nie warto chodzić prywatnie.miałam do czynienia z otolaryngologiem i mimo,że wizyta była prywatna to zostałam niezbyt miło potraktowana.z polecenia znajomej skorzystałam również z prywatnej wizyty u ginekologa i to samo.miałam wrażenie,że przyjmuje taśmowo i chodzi mu tylko o pieniądze.teraz chodzę tylko państwowo.pozdrawiam i jeszcze raz zdrówka:)